poniedziałek, 25 maja 2015

7 miesięcy

Siódmy miesiąc był dla Mikołajka bardzo wyjątkowy, spotkało go tyle ciekawych rzeczy.
Po pierwsze zaczął uczestniczyć w zajęciach pływania dla maluchów, więc można powiedzieć, że ma za sobą pierwszy kontakt z rówieśnikami i przede wszystkim z basenową wodą. Jest zainteresowany zajęciami i mam nadzieje, ze pomogą mojemu szkrabowi w nauce pływania. Ja osobiście bardzo te zajęcia lubię, ale nie ukrywajmy, że mnie każde wyjście z domu i każda choćby najmniejsza odmiana bardzo cieszy;)
W końcu po utrudzonej kilkumiesięcznej męczarni pojawił się pierwszy ząb. Dolna prawa jedynka. Wcześniej u góry pojawiła się biała kropka, jakaś trójka czy czwórka, ale jak na razie białą kropką pozostała a jako pierwszy wykluł się inny. Niestety ząbkowaniowa męczarnia trwa. Kilka ostatnich nocy nawet nie jestem w stanie do niczego przyrównać. Mikołaj co kilkanaście minut zaczyna płakać i trzeba go nosić i przytulać. Kilka razy da sie go odłożyć, a później godzinny płacz nie do opanowania. Troche ciężko, ale co tam, przyzwyczaiłam się. Czasem jestem troche jak zombie ale staram się wierzyć w to, że będzie lepiej;)I że się kiedyś wyśpię. Przy Adelce wysypiałam się aż za bardzo, więc jak to mówią sprawiedliwość musi być, teraz nie wysypiam się wcale.
Mikołaj przystąpił też w końcu do sakramentu Chrztu Świętego i pozbył się grzechów. Oblewanie wodą stało się dla niego chyba naturalną rzeczą bo w ogóle się nie przejął. To na pewno zasługa zajęć basenowych. Podczas ceremonii był bardzo grzeczny i wyglądał jak mały aniołek.  Chrzest odbył się w parafii św. Michała Archanioła, tak samo jak Adeli i mój. Ojcem chrzestnym Mikołajka został świeżo wybierzmowany Michał, a chrzestną matką Adrianka.
W tym miesiącu dieta Mikołaja stała się bardziej urozmaicona. Bardzo chętnie wsuwa wszelkie słoiczki, wafle, biszkopty i chrupki. Bardzo smakuje mu też kaszka. Ale bezapelacyjnym ulubieńcem wciąż jest ciepłe mleczko prosto od mlecznej matki.
Jeśli chodzi o rozwój ruchowy to Mikołaj wg mnie stał się trochę leniwy. Siedzi coraz lepiej ale z pewnością nie jest to samodzielne siedzenie. Do stania nie rwie się w ogóle. Postawiony na nogach po prostu je ugina i klęka. Ale ruchliwy jest bardzo. Przewroty to jego specjalność. Najchętniej całymi dniami byłby noszony na rękach. Dużo macha rękami i nogami. Uwielbia spacery i często drzemie w wózku. Nie lubi biedronki, zawsze ZAWSZE płacze jak jesteśmy przy kasie. Nie wiem o co kaman.
Mikołaj ma całkowitą obsesję na moim punkcie, co jest normalne, ale trochę męczące. Rozpoznaje znajome osoby i okazuje sympatię, bo to wychodzi mu świetnie. Jego uśmiech jest po prostu BEZCENNY. I wynagradza wszystkie trudy.  Nieznajome osoby trochę jakby olewa, odwraca wzrok i udaje że nie widzi. Nikt nie narusza jego osobistej przestrzeni, więc nie płacze z tego powodu. 
Siostrzyczka za to próbuje swojej możliwości sterowania innymi. Często gęsto wydaje mi rozkazy i polecenia i buntuje się, gdy się jej odmawia. Ale też dużo mi pomaga. Wszystko zależy od tego w jakim akurat jest humorku.




 Babki


 Mikołajek z chrzestnymi









 Prababki